Kamera nad Stawem Hortensji w ogrodzie w Wojsławicach zapowiadała błękitne niebo, jednakże nim dotelepaliśmy się nieszczęsną krajową ósemką do Niemczy, od zachodu napłynęły gęste chmury. Prawdziwe słońce wyszło dopiero pod sam koniec spaceru, ale wcześniej przeświecało, zaś pogoda sprawiła że mimo wigilii Zielonych Świątek ludzie napływali do arboretum jakoś wolniej, toteż nie czuło się tłoku.
Dawny folwark w Wojsławicach
Pierwsze zasadnicze pytanie brzmiało, czy różaneczniki jeszcze kwitną, zwłaszcza po zeszłotygodniowych, obfitych deszczach. Odpowiedź na nie okazała się banalna: niektóre przekwitły, inne jeszcze się pysznią, a ostatki dopiero się rozwijają. Plan był następujący – szybko przejść alejkami starej części, zanim się zapełnią, a potem relaksować się w miejscach mniej zatłoczonych, tj. w wyżej położonych częściach ogrodu.
Azaliowa aleja
Można powiedzieć że plan został wykonany, dzięki czemu nie trzeba było czekać w kolejce do zdjęć przy najbardziej woniejących alejach.
Stara część arboretum
Z zadowoleniem, po kilkuletniej nieobecności w Wojsławicach, skonstatowaliśmy że różaneczniki podciągnięto wysoko na stoki Czereśniowego Wzgórza, pod samą górną rubież ogrodzenia ogrodu.
Górna część arboretum
Ze wzgórza niewiele było widać, prócz chmur, zamglonej Niemczy i Wzgórz Krzyżowych, zaś czereśniowy sad już dawno przekwitł i zaczął wydawać, niedojrzałe jeszcze owoce, stąd też zeszliśmy w główną dolinkę, również cały czas zagospodarowywaną.
Kalmia / Różaneczniki w lasku
Jedno z oczek wodnych / W “georetum” już po wiośnie
Za tzw. Georetum ciągnęły się alejki kwitnących piwonii oraz niebieskie łany kocimiętki. Przy jednej z kępek piwonii krzątał się szerszeń, zbyt zajęty by atakować.
Aleja z kocimiętką / Piwonie chińskie
Fascynacja kwiatami
Na stawkach rozkwitły nieliczne jeszcze kwiaty wodne.
Na wojsławickich oczkach wodnych
Mijając różnokolorowe rabaty, zeszliśmy ponownie w starą część ogrodu, gdzie dominowały rododendrony.
Przy Stawie Fryca
W alejkach przy domku ogrodnika zaczynało już być ciasnawo.
Przy Domku Ogrodnika
Wróciliśmy na plac przy wejściu, by skierować się następnie nad Staw Hortensjowy. Dalszy kierunek zwiedzania narzucał się sam – tam gdzie było najmniej zwiedzających.
Bogactwo kolorów w starej części arboretum
Jedna z alejek w starym parku
Kaskady kwiatów
Nad Stawem Hortensjowym czekał na nas niemal już całkowicie zarośnięty ołtarz oraz kolejne rododendrony i piwonie.
Nad Stawem Hortensjowym
Nad Stawem Hortensjowym – azalie / piwonia chińska
Ponieważ niebo się przetarło, poszliśmy się jeszcze wygrzać na skłon Czereśniowego Wzgórza.
Kolor nabiera słońca
Na trawie wśród kwiatów odpoczęliśmy przed drogą powrotną.
Barwy wiosny
Cała włóczęga po arboretum zajęła nam ok. 4,5 godziny, ale czas ten zdecydowanie się nie dłużył.
Pożegnanie z różanecznikami