Zimorodki są na Stawach Milickich stosunkowo częste, zwłaszcza przy śluzach i przepustach. Namierzyć takiego ruchliwego ptaszka to jednak jedno, drugie – go sfotografować. To drugie, bez zaimprowizowanych choćby czatów, jest mało prawdopodobne. Na początek jednak pliszka, która na stawach w Rudzie Sułowskiej postanowiła pochwalić swój ogonek przy użyciu samochodowego lusterka.
Już w Niezgodzie spotykamy jaszczurkę bez ogona, co akurat na poniższym zdjęciu nie widać.
A tu ciekawski mieszkaniec trzcin zainteresowany co się dzieje w sąsiedztwie.
To potomstwo natomiast jest zainteresowane aby jak najszybciej dołączyć do matki na środku stawu.
Małe łabędzie nieme są znacznie spokojniejsze. To pewnie kwestia rozmiaru i spokoju będącego w pobliżu rodzica.
Tymczasem głowienki urządzają sobie zbiorową kąpiel na środku rozległej tafli.
Między nimi myszkują czernice i perkozy, są też czaple białe.
No i na deser pan zimorodek a właściwie parka, która obrała sobie za królestwo wlot jednego z kanałów łączących stawy i znajdującą się tam kładkę.