Adrszpaskie Skalne Miasto

Położone parę kilometrów od polskiej granicy tworzy potężny piaskowcowy masyw środkowej części Gór Stołowych. Wiatr i woda, które od mezozoicznej kredy niszczyły skalną płytę utworzyły naprawdę zjawiskowe blokowiska skał ciągnące się wokół rozległego zakola jakie tworzy rzeka Metuje, zanim skieruje się w stronę Polic. Adrszpaskie Skały zajmują północną część kompleksu i skupione są wokół źródeł rzeki Metuje przełamującej się przez rozległy labirynt, gdzie piaskowcowe kolumny osiągają wysokość do 100 metrów, tworząc potężne aleje i uliczki skalne.

 Adrszpaskie skały – widok z linii kolejowej w Górnym Adrszpachu

Już przy parkingu w Górnym Adrszpachu skały zaskakują okazałością i ogromem. Przekraczając malowniczą linię kolejową ciągnącą się wzdłuż wąskiej tu Metuje i dalej wzdłuż skraju skalnego miasta docieramy do kasy biletowej (alternatywna znajduje się przy stacji kolejowej u wylotu wyrobiska Piaskowni). Za kasami, po lewej, jeszcze przed właściwym skalnym miastem, znajduje się położone w dawnym kamieniołomie jeziorko Piaskownia, wabiące turystów mieniącą się różnymi kolorami – od zieleni do błękitu wodą, odbiciami skał oraz malowniczą plażą oraz możliwością wypożyczenia łodzi. Wchodzić do wody w celach kąpielowych nie można, co Czesi skrupulatnie pilnują. Wokół jeziorka biegnie okrężny szlak niebieski – niewielka (ok. 1 km) pętla warta do przejścia.

Rocks in suburbs of Rocky Town in Adrspach

Skały przy parkingu w Adrszpachu

Jeżeli przybyło się do Adrszpachu w letni, tłoczny zwykle poranek (tutejszy płatny parking główny jest znacznie większy niż w Teplicach, co oznacza więcej miejsca, ale i większą ilość turystów), warto przemyśleć odpoczynek nad jeziorkiem Piaskownia w oczekiwaniu aż główne skalne miasto się “przepcha”. Można tu sobie wyobrazić czasy kiedy w Adrszpachu nie było jeszcze tłumów turystów, o na przykład sierpień 1789 roku kiedy Skalne Miasto odwiedził Adolf von Gersdorf: “Z gospody poszliśmy skosem przez wieś pod północny skraj skał, gdzie miał kiedyś stać zamek, następnie w lewo i kawałek pod górę, do wejścia. Te skalne kolumny mają przeważnie szczególne kształty i wiele z nich nosi nazwę rzeczy, do których nieraz wykazują pewne, choć często bardzo odległe podobieństwo. Na jednej leży żółtawa, okrągława bryła piaskowca, zwana Czaszką, dalej widzi się Staruszkę, dość naturalny gigantyczny profil nieco odchylonej do tyłu głowy bezzębnej starej kobiety. Jeszcze dalej pojawia się cokolwiek nienaturalny Mnich. Wejście między skały, skąd wypływa niewielki strumyk, zwany Zimnym Potokiem, przedstawia sobą istny amfiteatr; zaraz po lewej stoi odwrócona Głowa Cukru, cała otoczona wodą i tak jak inne skały u podstawy bardzo przez wodę wygładzona i wymyta. (…) Kawałek dalej po prawej zobaczyliśmy wysoką kolumnę o nazwie Komin, po lewej zaś w strumieniu tak zwaną Kazalnicę, której podstawa też jest przez wodę głęboko wygładzona i zaokrąglona. Jest to tylko wystająca, przypominająca budowlę dolna część o wiele wyższej skały. Następnie kawałek dalej po prawej widzieliśmy trzy kolumny zwane Szubienicą. Po najwyżej dwustu krokach weszliśmy przez zwyczajnie zamykane drzwi, częściowo po lichych drewnianych stopniach, pomiędzy ciasne, wysokie na ponad sto stóp pionowe skalne ściany. Korytarz ten wiódł teraz cokolwiek kręto, ale generalnie na południe, to wąsko, to nieco szerzej, stale wzdłuż strumyka daleko w głąb skał i był przeważnie dość brudny, a w wielu miejscach wyłożony zmurszałymi deskami. Zaraz na początku skręciliśmy też w lewo w krótki wąwóz, gdzie człowieka otaczają najstraszliwsze skały o rozmaitych kształtach. W całym tym skalnym korytarzu wysokie często na dwieście stóp całkiem pionowe skały, szczeliny, wnęki i placyki, pomiędzy nimi nieraz też drzewa, tworzą nieopisanie urozmaicone kompozycje i malownicze sceny. (…) Zaraz potem nastąpiła Wieża Elżbiety, jedna z najwyższych skał. Na końcu korytarza ładną scenę tworzył dość obszerny placyk z ławkami i stołami. Pomiędzy skałami słyszało się szum niewielkiego wodospadu. Po zachodniej stronie Zimnego Potoku wybija spod skał Srebrne Źródło, które stale wyrzuca białawy piasek, a jego bardzo zimna woda ma przepyszny smak. (…) Teraz poszliśmy jeszcze w prawo przez głęboki piasek spory kawałek stromo pod górę i znowuż w dół i po pokonaniu nader męczącego i ciemnego krętego korytarza znaleźliśmy się w otwartej od góry pieczarze, na której południowym krańcu wątły potok spływał pojedynczymi żyłami, długimi pewnie na dwadzieścia kilka do trzydziestu stóp, dość prosto po pięknych skałach niczym w szerokim szybie. (…) Zaraz poniżej tego wodospadu strumień spada jeszcze wieloma małymi kaskadami w krętym wąskim korytarzu pomiędzy strasznymi skałami, wypływając na placyku koło Srebrnego Źródła. W tej skalnej gardzieli, w głąb której spory kawałek zeszliśmy po zamontowanych w niej spadzistych stopniach, zbudowano teraz pochyłe rynny i śluzę, by ścięte na skałach drewno tu spuścić i dalej spławić. Na skałach i pomiędzy nimi, wszędzie gdzie jest choć trochę ziemi, rosną głównie sosny.”

Lakelet in old sandstone quarry

Jeziorko Piskovna

Wróciwszy na placyk przy Srebrnym Źródle, zatrzymaliśmy się tam na chwil parę, by wpisać się do księgi, którą łowczy dopiero w tym roku założył, już jednak figuruje w niej wiele autografów, między innymi niedawno zwiedzającego to miejsce księcia Dessau Johanna Georga. Poszliśmy następnie, więcej się nie zatrzymując, z powrotem do głównego wejścia. Miejsce przy skale (…) nazywa się Potrójne Echo. Kazaliśmy tu łowczemu oddać dwa strzały z flinty, jeden na południowy wschód ku Bučinie, na lewo od wejścia, drugi na południowy zachód ku pobliskim skałom. W obu przypadkach echo było bardzo piękne, przy pierwszym strzale dłużej się przetaczające, przy drugim za to z początku soczystsze i głośniejsze.”

Dziś trasa przez skalne miasto jest nieco dłuższa, niemniej jej zasadnicze elementy, jak zobaczymy, odpowiadają powyższemu opisowi sprzed ponad 200 lat. Powracając znad jeziorka wkracza się na zielony szlak okrężny – główną trasę po skalnym mieście. Już na początku uwagę zwraca Dzban – wyniosła formacja z charakterystycznym uchem długości ok. 6 metrów – po lewej stronie ścieżki, a następnie wolnostojąca kolumna Głowy Cukru, o wysokości 52 metrów, wokół której okręca się wąziutka tu Metuja.

Giant sugarloaf

Głowa Cukru

Za łącznikową dróżką w górę Rzeżuchowego Wąwozu znajduje się dawne, reprezentacyjne wejście do skał z roku 1839, zwane Gotycką Bramką, gdzie wówczas pobierano odźwierne. Tu majestat skał wyrastających prawie 100 metrów ponad kruche ludzkie dzieło zaczyna przytłaczać. Tak opisywał je w wydanym w roku 1821 przewodniku K. F. Mosch: “skały te (…) są prostopadle łupane co im nadaje niejakie podobieństwo do murowanych słupów, wież albo starodawnych zamków. Niektóre z tych skał dla jakiegoś podobieństwa z niektórymi rzeczami a bardziej dla przywidzenia łatwowiernych mieszkańców mają sobie ponadawane szczególniejsze nazwiska”.

Gothic gate

Gotycka Bramka

Za bramką zaczyna się właściwy, zwarty labirynt skalny w postaci długich, krętych pasaży, przerywanych dziedzińcami z większą ilością światła i bardziej wykształconymi grupami skalnymi na boku. Mija się najpierw Dziedziniec Słoni, potem prześwit z ukrytymi wysoko na zboczu Dywanami.

Behind the Gothic gate

Za Gotycką Bramką

Znacznie większa jest następna skalna “polana”, którą otaczają jedne z najciekawszych i najwyższych formacji adrszpaskich skał – Ząb Karkonosza z tablicą oznaczającą poziom wody podczas powodzi roku 1844, Czarci Most z naturalnym łukiem  w zwieńczeniu (który Mosch wzmiankuje jako Mostek Marii Magdaleny w nawiązaniu do pomostu łączącego dwie wieże wrocławskiego kościoła) oraz, nieco dalej, potężna Wieża św. Elżbiety czyli gotyckiego kościoła przy wrocławskim rynku.

Devil's Bridge

Czarci Most

Kolejny dziedziniec z niewielką kaskadą w piaskowcowej szczelinie nazywany jest Małym Rynkiem – zielony szlak okrężny zakręca tu z powrotem ku wyjściu, natomiast zwiedzanie w głąb skalnego miasta można kontynuować szlakiem żółtym biegnącym przez Wilczy Wąwóz aż do Teplic. Prowadzi on przez piaskowcowy próg pod wyniosłym Kozakiem.

Cossack

Kozak

Za progiem ścieżka obniża się do rozdroża przy kasie do przeprawy przez wyższe, utworzone pod koniec XVIII wieku w celu spławiania drewna jeziorko. Jest ono otoczone szczelnie skałami i oferuje od roku 1857 obleganą przez turystów krótką przejażdżkę łodziami z anegdotami miejscowych przewodników (za dodatkową opłatą i odstaniem swoje w kolejce).

Lakelet in Adrspasske skaly
Plavba” po jeziorku

Na lewo od wspomnianego rozdroża, zwanego Wielkim Rynkiem, znajduje się szczelinowa grota z tablicą upamiętniającą wizytę Jana Wilczychoda Goethego w Adrszpachu. Kryje ona najwyższą z miejscowych kaskad (16 metrów wysokości), zwaną nieco na wyrost Wielkim Wodospadem. Można tu spotkać tłumy, w tym polskie wycieczki krzyczące: „Karkonoszu, daj nam wody” – u góry kaskady znajduje się bowiem upust, uruchamiany co jakiś czas dla większego efektu spadającej wody. Owe tłumy w tutejszym mieście skalnym to jednak rzecz nie nowa, bo jak pisał już Mosch w swym wydanym w roku 1821 przewodniku “radzi się każdemu kto się tam w te skały zapuszcza ażeby się w drobną monetę opatrzył, bo tu kobiety, dzieci, starcy niczym szarańcza podróżnych opadają i albo wprost o jałmużnę proszą, albo się narzucają z bukietami, kwiatkami i tym podobnymi fraszkami pod pozorem sprzedaży.”

Great waterfall

Wielki Wodospad

Od groty można kontynuować marsz wokół jeziorka aż do ujścia z niego szerszej już Metuji na krawędź Wilczego Wąwozu – nie znajdziemy tu jednak oryginalnych form. Większość wraca zatem do szlaku zielonego okrężnego i kontynuuje nim wędrówkę przez ciąg schodków i naturalnych bramek aż na stromy próg, z którego roztacza się widok najwyższej z adrszpaskich grupy – Kochanków o wysokości ponad 100 metrów. Bez trudu odgadniecie kto jest kim w tym związku o kamiennych twarzach.

Milenci (Lovers)

Kochankowie

Za Kochankami szlak schodzi na dno Rzeżuchowego Wąwozu z małą kapliczką w piaskowcowej niszy, by mozolnie pod Gilotyną wspiąć się na naturalną platformę z Kominem Cukrowni i przycupniętym na skalnym cyplu Żółwiem. Po lewej znajduje się widokowy taras zwany Wielką Panoramą, z którego można oglądać otoczenie Rzeżuchowego Wąwozu wraz z Górą Kochanków.

Gillotine

Gilotyna

Dalej oczekują kolejne rozpoznawalne formacje adrszpaskich skał – Korona świętego Stefana oraz Starosta i Starościna, rozdzieleni na zawsze, jak to bywa wąską szczeliną, przez którą zresztą przebiega szlak.

Starosta & Starostina

Starosta i Starościna

Wąziutkim przesmykiem Mysiej dziury szlak wychodzi ze zwartych skał i obok tzw. Echa, gdzie dawniej na turystów czekały atrakcje w postaci fal dźwiękowych wystrzału, odbitych od skał Krzyżowego Wierchu, prowadzi w stronę kas. Choć cała opisana pętelka liczy niecałe 4 kilometry na jej przejście i spokojne zwiedzenie skalnego kompleksu należy przeznaczyć cały dzień, tym bardziej jeśli się ma ochotę odstać swoje przy jeziorku. Możliwe jest również zwiedzenie Teplickiego Skalnego Miasta z przejściem przez Wilczy Wąwóz, ale na taką wycieczkę potrzeba naprawdę długi dzień.

Mouse-Hole

Wyjście z Mysiej dziury

Najdete nás na mapy.cz
w okolicy:
KRUCZE MIASTO
HRAD ADRSZPACH
KRZYŻOWY WIERCH

Wilczy Wąwóz (Vlci rokle)

relacje podróżnicze z Adrszpachu:

KAROL BOŁOZ ANTONIEWICZ

GALERIA DODATKOWA

Blue water of Piskovna Sandstone walls above the lakelet

Jeziorko Piaskownia
Elisabeth Tower

Wieża Elżbiety

Tooth

Ząb Karkonosza
Sugar Plant

Grupa Komina Cukrowni

Corridor I

Korytarz za Gotycką Bramką
Top of the Devil's Bridge

Czarci Most

Rzeżuchowy Wąwóz

W Rzeżuchowym Wąwozie

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *