Księga sudeckich demonów (12)

Profesor od neo-gnozy

Will-Erich Peuckert urodził się w Töppendorfie, na północ od wulkanicznego stożka Grodźca na Pogórzu Kaczawskim (obecnie część wsi Olszanica), 1 maja 1895 roku, to jest po tzw. nocy Walpurgii. W roku 1914 ukończył szkołę pedagogiczną w Bolesławcu. Brał udział w I wojnie światowej i po odniesieniu rany trafił w roku 1916 najpierw na leczenie do Świeradowa-Zdroju, a potem do szkoły w nieistniejącej dziś wsi Gross-Iser na Hali Izerskiej, gdzie pracował do roku 1921 jako nauczyciel. W 1921 rozpoczął studia historii Niemiec i germanistyki na uniwersytecie we Wrocławiu zakończone obroną w roku 1928 pracy doktorskiej o Abrahamie von Franckenbergu – propagatorze gnostyka Jakuba Boehme. W roku 1932 uzyskał tytuł profesora, w roku 1935 opuścił uczelnię, której władze uznały go za element niepewny. Już przed rozpoczęciem studiów zainteresował się niemiecką tradycją ezoteryczną, okultystyczną i teozoficzną sięgającą XVI wieku.

Peuckertowska “Alma Mater” we Wrocławiu

Zbierał przekazy o wiedzy tajemnej, alchemii, magii, czarownicach, ludowych zabobonach, pogańskich rytuałach, tajemnych poszukiwaczach i demonach. W latach 1924-26, przy wsparciu braci Hauptmannów z którymi spotykał się w dawnej osadzie Orle, wydał zebrane legendy śląskie i łużyckie, w roku 1927 – monografię o różokrzyżowcach, w roku 1928 pozycję o Walonach i Wenecjanach na Śląsku. W roku 1936 pojawiło się główne dzieło Peuckerta – “Panzofia” poświęcone niemieckiej gnozie, w tym samym roku również pozycja dotycząca braci Grimm. Kolejne książki o Angelusie Silesiusie, Paracelsusie i Sebastianie Francku oraz dziejach Śląska (Czarny orzeł pod srebrnym księżycem) były pisane w okresie II wojny światowej. Peuckert tworzył przede wszystkim w swoim domku w Haasel (Leszczynie) na Pogórzu Kaczawskim, gdzie gromadził materiały do prac (manuskrypty te zniknęły w latach 50-tych). Na drzwiach domostwa umieścił cytat z Paracelsusa.

Teren dawnej osady Wielka Izera – w tle Chatka Górzystów (dawna szkoła)

Sekciarsko-okultystyczne fascynacje Peuckerta sekretarz Gerharda Hauptmanna – Gerhard Pohl przypisywał szczególnemu klimatowy Pogórza Kaczawskiego, gdzie w XVI wieku kwitł szwenkfeldyzm (zob. np. P. Wiater: W. Peuckert – zafascynowany magią, Rocznik Jeleniogórski 2006, s. 87 i nast. http://jbc.jelenia-gora.pl/dlibra/docmetadata?id=4606&from=&dirids=1&ver_id=&lp=1&QI=). Peuckert zajmował się dziejami ezoteryki w krajach niemieckich, pisząc dzieła o Paracelsusie, Sebastianie Franku, Jakubie Boehme, panzofii i różokrzyżowcach
oraz ich związku z reformacją. Jak wskazywał w “Panzofii” “Poświęciłem wiele mojego zaangażowania czasom tu opisanym i nie żałuję tego. Ujrzałem to, co niewielu widziało. Ujrzałem Fausta i Lutra, i Weigla, i Paracelsa, i J. Boehme, wielkich twórców niemieckiego ducha. Siedziałem z astrologami i słuchałem godzinami alchemików, pozwolono mi poczuć, że magia jest prawdziwa (…) Pozwolono mi przeżyć piękne lata. Pragnę wyrazić wdzięczność za te lata. Za te lata i tę drogę.” (cytat za: Wouter J. Hanegraaff: Will-Erich Peuckert and the Light of Nature) Szczególnym uznaniem darzył Peuckert Jakuba Boehme, którego uznawał za apogeum niemieckiej tradycji panzoficznej, a także Daniela Czepko, który wplatał idee Boehmego w luteranizm.

Dawna osada Orle, gdzie dochodziło do spotkań Peuckerta z Hauptmannami

Boehme to dość ciekawa postać, uważana za prekursora różokrzyżowców. Urodzony w roku 1575 w dzisiejszym Starym Zawidowie (Alt Seidenberg), na pograniczu Śląska i Łużyc, niedaleko zachodnich podnóży Gór Izerskich, mieszkał potem w Zgorzelcu. Z wyuczonego i wykonywanego zawodu szewc, uprawiał  teozofię i  ezoteryzm, inspirując się Paracelsusem oraz kabałą. Po przeprowadzce do Zgorzelca w roku 1600 zaczął mieć wizję. Na podstawie własnych przemyśleń na podstawie Biblii wymieszanych z filozofią kabalistyczną, napisał w roku 1612 traktat “Aurora albo Jutrzenka o poranku”, poruszający kwestię początku, Boga, dobra i zła. Jak opisywał wizję Boehmego Adam Mickiewicz “Świat tedy, według Boehmego, jest wynikiem działania nienormalnego, buntu; a mając także dążność ustawiczną do powrotu ku Jedności, świat ten jest istnieniem przemijającym, utrzymywanym jedynie ciągłemi wysiłkami Ducha przeciwnego Wszechogółowi, to jest Szatana (…) Przyroda widzialna, dotykalna t. j. zmysłowa, istnieje jedynie wskutek nienormalnego faktu buntu Duchów albo, lepiej mówiąc, jednego z tych Duchów” (za: Rozprawa Adama Mickiewicza o Jakóbie Boehmem, Warszawa 1898). Były to przetworzone pozostałości po pradawnych herezjach gnostyckich. Boehme jest uważany też za ojca nowożytnej gnozy. Boehme nie został zrozumiany przez miejscową gminę protestancką w Goerlitz, znalazł jednak protektora w osobie pana na Świnach Johana Sigismunda von Schweinichena – pod którego patronatem stworzył “Drogę do Chrystusa”, “Posłanie do spragnionej i głodnej duszy” oraz niedokończoną pracę “177 pytań teozoficznych oraz 13 odpowiedzi”.

Pogórze Kaczawskie – kraina “szwenkfeldystów”, widok z Ostrzycy

W sumie w krutkim okresie napisał kilkanaście pism. Zmarł, osobiście pewny zbawienia, w listopadzie 1624 roku, wracając na krótko przed śmiercią do Zgorzelca. Był to szósty rok wojny trzydziestoletniej. Dzieła Boehmego rozchodziły się w Rzeszy i docierały do protestanckich Niderlandów (gdzie ukazały się jego dzieła zebrane) oraz Anglii. W późniejszych czasach Boehme znalazł gorliwych zwolenników m.in. w osobie wspomnianego Adama Mickiewicza, który tak mówił o Jakubie “Z mistyków nowoczesnych największy jest Boehme: wielkim, czystym ogniem płonąca dusza i malująca swoje widzenia ognistemi słowami. Jest to prorok także Boży i taki jasnowidz dla ludów chrześcijaństwa dzisiejszego, jakim był Izajasz dla Hebrejów” (za: Rozprawa Adama Mickiewicza o Jakóbie Boehmem, Warszawa 1898). Obecnie w domu Boehmego w Zgorzelcu działa Stowarzyszenie “Euroopera” promujące teozoficzne dzieła Boehmego, które dotarły aż za Atlantyk do lubującego się w kabale Hollywood, co zaowocowało m.in. nawiedzeniem Zgorzelca przez aktora Nicolaga Cage’a. Boehme określał swoich przeciwników z gminy luterańskiej jako “faryzejskich diabłów” i pijaków.

Skała Wieczorny Zamek w G. Izerskich związana z walońskimi przekazami

Wspomniany Daniel Czepko, którego działalność Peuckert opisuje jako pogodzenie Boehmego z luteranizmem, nie widział sprzeczności nauk Boehmego i Lutra. Jak pisał Luter, “zanim Bóg stał się Bogiem, musiał najpierw stać się diabłem” to jest żeby okazać miłość grzesznikom, Bóg musiał najpierw wytworzyć grzeszników, przy czym Boehme odrzucał ofiarę Chrystusa jako odkupienie ludzkich grzechów, raczej uznając ją jako decyzję Boga o współudziale w ludzkim cierpieniu, coś co zapowiada nową harmonię. “Uczniem” Czepko i Boehmego stał się kolejny bohater dzieł Peuckerta Johann Scheffler, urodzony we Wrocławiu w roku śmierci Boehmego, posiadający po ojcu polskie szlechectwo. Z ideami Boehmego zapoznał się on podczas studiów w Niderlandach w latach 1644-47, gdzie poznał jednego ze zwolenników zgorzelczanina, kabalistę – Abrahama Franckenberga. Scheffler jednak potem w roku 1653 przeszedł z luteranizmu na katolicyzm (w kościele św. Macieja we Wrocławiu), przyjmując pseudonim Angelus Silesius. W roku 1661 wstąpił do zakonu franciszkanów i przyjął w Nysie święcenia kapłańskie. Został następnie doradcą biskupa wrocławskiego Sebastiana z Rostocku. Napisał szereg utworów poetyckich i ponad 50 rozpraw z krytyką Lutra i protestantyzmu. Luteranie uznali go za zdrajcę i po śmierci w roku 1677 rozpowszechniali plotki o jego rzekomym samobójstwie.

Kościół św. Macieja we Wrocławiu

Wróćmy jednak do Peuckerta, który zafascynował się tym światem dualizmu, panzofii, kabały i teozofii. W lutym 1945 roku uciekł on wraz z mieszkańcami Leszczyny przed Armią Czerwoną za Nysę Łużycką, pozostawiając dobytek za sobą. Po wojnie został profesorem etnologii na uniwersytecie w Getyndze. W roku 1947, w wypadku samochodowym stracił żonę i prawie całkowicie wzrok. Nie zaprzestał badań i publikacji, nawet po wylewie w roku 1963, który pozbawił go władzy praktycznie we wszystkich palcach. W latach 60-tych wydał zbiór baśni i legend. Głośno o Peuckercie w niemieckich mediach zrobiło się po jego wykładzie w Bremie, w roku 1959, kiedy to omawiał sławetne maści stosowane przez czarownice, wskazując że zawierały one substancje halucynogenne, co wyjaśnia przeżycia jakich potem wiedźmy doznawały oraz krążące o nich opowieści. Dodał wtedy, ze sam kiedyś przygotował i zastosował z powodzeniem taką maść, doznając odczucia wyjścia z ciała i unoszenia się w powietrzu. Peuckert wystąpił potem w telewizyjnym programie pokazującym go w piwnicy domu, przygotowującego przed kamerą miksturę według receptury opublikowanej w Magiae Naturalis XVI-wiecznym dziele Gimabattisty della Porty (za: Wouter J. Hanegraaff: Will-Erich Peuckert and the Light of Nature).  Zmarł wskutek kolejnego udaru w Niemczech, w październiku roku 1969.

Widok na Karkonosze z dna Kotliny Jeleniogórskiej

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *