Księga sudeckich demonów (19/2)

Cz. II
Duńczycy na Śląsku

W wyniku wygnania Johanna Georga Hohenzollerna i przekazania jego domeny karniowskiej hrabiemu von Dohna na Śląsku zmienił się układ sił politycznych. Wcześniej istniała pozorna równowaga, w której pięciu książąt śląskich było katolikami (ze Świdnicy, Jawora, Nysy, Cieszyna oraz księstwa opolsko-raciborskiego), a pięciu należało do różnych konfesji protestanckich (Piastowie z Brzegu i Legnicy oraz Hohenzollern z Karniowa – kalwini, Podiebradowicze z Oleśnicy i Ziębic – ewangelicy).

Na arenie międzynarodowej wojna przeniosła się do reńskiego Palatynatu, który wojska cesarskie zajęły w roku 1622. Dowódca wojsk “króla zimowego” Fryderyka Ernst von Mansfeld wycofał się do protestanckich Niderlandów, gdzie przebywał były wybraniec Czechów na tron praski. Nie oznaczało to jednak końca wojny, której podsycaniem z boku zajęła się Anglia, oczywiście działając, cudzymi rękami. Jeszcze w roku 1620 doszło do wystąpień francuskich kalwinów (Hugenotów), którzy planowali na części Francji stworzyć coś na wzór protestanckich Niderlandów przeciw Ludwikowi XIII. Zakończyło się ono ugodą w Montpellier w październiku 1622, która właściwie zachowywała status quo i nic nie załatwiała. Stanowiła jedynie rodzaj rozejmu przed kolejnymi starciami. Wybuchły one w lutym roku 1625, rozpoczynając się ofensywą hugenocką na atlantyckim wybrzeżu Francji, podjętą przez Benjamina, księcia Soubise, który ogłosił się “admirałem kościoła protestanckiego”. Soubise znalazł wsparcie u hugenotów z La Rochelle, jednak flota protestancka została ostatecznie pokonana we wrześniu 1625 roku. W roku 1627 wybuchła kolejna rebelia, wsparta już otwarcie przez Anglię, która wysłała na pomoc hugenotom oddziały księcia Buckinghama. To wtedy doszło do sławetnego oblężenia La Rochelle prowadzonego z inicjatywy kardynała Richelieu. Twierdza hugenocka poddała się w październiku roku 1628 po 14 miesiącach oblężenia.

Anglia nie próżnowała też na innych frontach – w roku 1624 trzy razy był w Londynie hrabia Mansfeld, rozmawiając o “odświeżeniu” konfliktu w Rzeszy. Został przyjęty w stolicy Anglii owacyjnie. Otrzymał wsparcie zarówno pieniężne, jak i w formie zaciągów, z którymi w styczniu roku 1625 wyruszył z Dover do Niderlandów. Operacja w Rzeszy miała być prowadzona pod egidą luterańskiego króla Danii Chrystiana IV, który miał wystąpić w konflikcie jako jeden z elektorów Rzeszy – książę Holsztynu. Jakub Stuart obiecał mu zarówno posiłki szkockie, jak i angielskie w łącznej liczbie około 20 000 żołnierzy. Chrystiana IV wspierał też po cichu Ludwik XIII, grający na osłabienie znaczenia Habsburgów. Głównym sojusznikiem Duńczyków w Rzeszy miała być Saksonia. Zachęcony przez tak licznie deklarowane wsparcie Chrystian ruszył na południe. Jego armią dowodził wspomniany hrabia Mansfeld.

W odpowiedzi na zagrożenie Ferdynand Habsburg powierzył dowództwo nad armią Albrechtowi von Wallensteinowi. Wallenstein zaoferował cesarzowi zaciąg na własny koszt 50-tysięcznej armii w zamian za prawo do łupów na Duńczykach. Ferdynand się zgodził i Waldstein otrzymał tytuł generała oraz księcia Frydlantu w północno-zachodnich Czechach. Zaciągi rozpoczął w czerwcu 1625 roku. W maju 1625 Ferdynand wykonał także ważny gest wobec króla Polski Zygmunta III Wazy, popierając nominację jego syna, 12-letniego Karola Ferdynanda Wazy na biskupstwo wrocławskie. Karol Ferdynand nie posiadał wyższych święceń kapłańskich i pełnił następnie wyłącznie zarząd świecki diecezji wrocławskiej (od roku 1640 także płockiej).

Zebrane przez Wallensteina siły w liczbie około 20 000 ludzi zagrodziły w kwietniu 1625 drogę Mansfeldowi przy przeprawie przed Łabę pod Dessau. 25 kwietnia Mansfeld, lekceważąc wroga, uderzył przez rzekę na czele około 12 000 żołnierzy, zanim jeszcze przybyły główne siły Wallensteina, lecz Johann von Aldringen z artylerią odparł natarcie. W trakcie boju nadciągnął Wallenstein i oskrzydlając pozycje przeciwnika rozbił go całkowicie, nie podejmując jednak pościgu. Mansfeld wycofał się do Brandenburgii, gdzie zbierał siły. W drugiej połowie maja wybuchła rebelia w górnej Austrii, gdzie protestanci wystąpili przeciw działaniom represyjnym gubernatora Hersberstorffa za poparcie przez nich powstania czeskiego, stłumiona dopiero na jesieni roku 1626. Do Mansfelda dołączyły posiłki duńskie pod wodzą księcia Weimaru Johanna Ernsta.

Dysponując na początku czerwca 1626 już 20 tysiącami żołnierzy Mansfeld ruszył na Śląsk, zamierzając dotrzeć na Węgry i połączyć z podnoszącym znów głowę Bethlenem Gaborem, by spróbować uderzenia na Wiedeń. Armia protestancka ciągnęła wzdłuż Odry przez Głogów, Wrocław, Brzeg i Opole, zajmując kolejne miasta i plądrując po drodze srodze. Śląscy protestanci nie czynili Duńczykom żadnych przeszkód, co cesarz miał im poczytać za ponowną zdradę. Mansfeld dotarł przez Górny Śląsk, gdzie opór stawiły Gliwice, na Morawy i Węgry. Tu okazało się, że Morawianie nie są skłonni do poparcia powstania. Jedną z przyczyn była okoliczność, że za Mansfeldem i Duńczykami ciągnęły wojska Wallensteina, które w sierpniu 1626 wkroczyły na teren Śląska. Również Bethlen Gabor, na wieść o tym, że Mansfeld ciągnie za plecami taki “bagaż”, postanowił ponownie porozumieć się z cesarzem, zawierając 11 listopada 1626 kolejny rozejm. Sytuacja w wojsku protestanckim zdemoralizowanym wobec takich wieści, które skurczyło się do około 5000 żołnierzy, była fatalna. Mansfeld wszedł w konflikt z Johanem Ernstem i zrezygnował z dowództwa, planując przedostać się do Wenecji. Zmarł pod koniec listopada 1626 w rejonie bośniackiego Sarajewa. 20 grudnia 1626 Bethlen Gabor zawarł z Ferdynandem pokój w Preszburgu. Rozbicie sojuszu duńsko-siedmiogrodzkiego przekonało elektora brandenburskiego Georga Wilhelma Hohenzollerna do przystąpienia w maju 1627 do przymierza z cesarstwem.

Nadeszła zima i protestanckie oddziały powróciły na Śląsk. 2 lutego 1627 próbowały ponownie zdobyć Gliwice, jednak atak się nie powiódł. Wobec wieści o zbieraniu się we Frydlancie sporych wojsk Wallensteina, zwinięto oblężenie. Na Śląsku opawskim – w Karniowie i Opawie zgromadziły się jednak liczące około 13 000 żołnierzy siły protestanckie pod wodzą kondotiera w służbie duńskiej Joachima von Mitzlaffa. Przeciw nim Wallenstein skoncentrował w czerwcu 1627 roku w rejonie Nysy około 40-tysięczną armię. Na podstawie świeżego przymierza z elektorem brandenburskim od północnego-zachodu nadciągały wzdłuż Odry oddziały brandenburskie pod wodzą protestanta Hansa Georga von Arnima, którego Wallenstein rok wcześniej namówił do przejścia na służbę cesarską. Obawiając się zamknięcia kleszczy, Mitzlaff ruszył na północ z 4-tysiącami jazdy, pozostawiając resztę oddziałów na pastwę Wallensteina. Przez następne miesiące trwało oczyszczanie Śląska przez Wallensteina z resztek wojsk protestanckich, za co Wallenstein został nagrodzony możliwością zakupu księstwa żagańskiego. 3 sierpnia został rozbity główny oddział Mitzlaffa,  a na początku września Wallenstein był już nad Łabą w rejonie Hamburga.

Ferdynand na wieść o przychylnej Mansfeldowi postawie Śląska cofnął postanowienia akordu drezdeńskiego. Same Gliwice cesarz nagrodził przywilejami i nowym herbem. W Czechach rok 1627 zapisał się wygnaniem braci czeskich, którzy udali się na Śląsk, a potem do Rzeczypospolitej. W roku 1628 Chrystian IV zwrócił się ku królowi Szwecji Gustawowi Adolfowi, który tymczasem najeżdżał północną Rzeczpospolitą. Mimo zwycięstwa Wallensteina w bitwie pod Wolgast (Wołogoszczą) na Pomorzu Zachodnim w sierpniu 1628, wobec zagrożenia duńsko-szwedzkim sojuszem cesarz zdecydował się na wariant pokojowy. W zawartym w Lubece przez Wallensteina w maju roku 1629 traktacie nie udało się jednak wymóc na Duńczykach pokrycia kosztów wojennej awantury.

6 marca 1629 cesarz wydał edykt restytucyjny mający na celu zrealizowanie postanowień… układu augsburskiego. Oznaczało to nakaz zwrotu Kościołowi katolickiemu wszelkich dóbr zagarniętych przez protestantów po pokoju passawskim roku 1552 i powrotu do status quo z tego okresu. Oznaczało również, że wojna definitywnie się nie zakończy. Na Śląsku Ferdynand ograniczył rolę starosty generalnego, będącego wcześniej królewskim namiestnikiem, czyniąc z niego głównego urzędnika kolegialnego Urzędu Zwierzchniego, złożonego dodatkowo z kanclerza i trójki radców.

Na teatr wojny trzydziestoletniej miał wkrótce wkroczyć, po zmuszeniu Polski do finansowania własnej kampanii w Rzeszy, wojowniczy król Szwecji Gustaw Adolf. Pretekstem była obrona praw protestantów w Rzeszy. Co ciekawe, kozłem ofiarnym całej sytuacji stał się Wallenstein, który miał zapewnić wykonanie edyktu. Gdy Ferdynand w roku 1630 szukał porozumienia z protestanckimi elektorami Rzeszy m.in. w sprawie elekcji swojego syna, ci przy wsparciu głównego przeciwnika generała – Maksymiliana Bawarskiego wymogli na nim dymisję Wallensteina. Sam edykt restytucyjny nie został nigdy wykonany i został wycofany po interwencji szwedzkiej – w układzie praskim z roku 1635 cesarz zgodził się na uznanie status quo z roku 1627. Wallenstein już wtedy nie żył, zabity 25 lutego 1634 przez najemnych Irlandczyków i Szkotów podczas próby ucieczki na szwedzką stronę, po tym jak 18 lutego tegoż roku cesarz ogłosił, że oskarża go o zdradę główną. Arnim, który w roku 1629 nieudolnie wspierał Polaków podczas wojny ze Szwecją, przeszedł następnie wraz z Brandenburgią do obozu szwedzkiego i był jednym z protestanckich generałów, z którym Wallenstein miał zawiązywać w roku 1633 spisek przeciw cesarzowi. Ale o tym szerzej w następnym odcinku.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *